poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 10 cz.1

---Harry---
Siedzieliśmy na kanapie czekając aż Niall albo Sydney się odezwą. Sophie położyła głowę na moim ramieniu. Bez zastanowienia objąłem ją. Była bardzo zdenerwowana. Nic dziwnego, traktują się z Sid jak siostry. Czekaliśmy dość długo. Znużona dziewczyna zasnęła. Wziąłem ją delikatnie na ręce. Wstałem i podążyłem na górę do pokoju dziewczyny. Położyłem ją na wielkim łożu z baldachimem. Usiadłem obok niej i pogłaskałem ją opuszkami palców po policzku. Usłyszałem z dołu dźwięk otwieranych drzwi. Wyszedłem z pokoju i zbiegłem szybko po schodach. W salonie stał Niall wyraźnie przerażony.
-Porwali ją! Zażądali sześciu milionów funtów za Sydney.
-Co?!-krzyknąłem ale zaraz zatkałem sobie usta dłonią. Mam nadzieję że nie obudziłem Sophi.-Skąd to wiesz i co z koniem?-spytałem cicho
-Znalazłem konia i telefon Sid. Wtedy zadzwonił do mnie porywacz i mi powiedział warunki. Do końca tygodnia mamy uzbierać sześć milionów. Jeśli tego nie zrobimy albo zawiadomimy policję oni ją zabiją-głos mu się załamał.
-Skąd weźmiemy tyle pieniędzy? Owszem jesteśmy dość bogaci ale aż tyle w gotówce to my nie mamy. Pozostają jeszcze rodzice Sydney i Sophie. Ale rodzice też nie są aż na tyle zamożni. A Sophi dysponuje tylko swoimi własnymi oszczędnościami. Pieniędzy rodzinnych nie wolno jej nadużywać.
-Wiem o tym. Konia odstawiłem do stajni a zakupy Sid które znalazłem przy siodle zostawiłem w kuchni. Idę do domu muszę  sprawdzić stan naszych pieniędzy. Zostawiam tu telefon Sydney. Jakby porywacze dzwonili to mnie zawiadom ok?
-Ok.-odparłem. Niall wyszedł z willi. Zamknąłem za nim drzwi.
---Sophie---
Obudziłam się. Było już jasno. Pierwsze co zobaczyłam po otwarciu oczu był widok klatki piersiowej Harry'ego w którą byłam wtulona. Nie ma co chłopak może się pochwalić niezłym umięśnieniem. Przyglądałam się mu bez ruchu. Nie chciałam go budzić. Zapatrzyłam się w niego. Po paru minutach oprzytomniałam. Sydney! Co z nią? Delikatnie wyswobodziłam się z objęć Hazzy.
-Harry czas wstawać-powiedziałam mu cicho do ucha i potrząsnęłam nim lekko. Chłopak otworzył leniwie oczy. Zobaczył moją twarz przy jego uchu. Popatrzył mi w oczy. Wręcz zahipnotyzował mnie swoim wzrokiem. Ujął moją twarz w dłonie i przybliżył się do niej jeszcze bardziej. Zatonęłam w jego zielonych oczach. Nasze usta się złączyły. Przymknęłam oczy. Poczułam wspaniałą miękkość na wargach. Czułam ciepły oddech Harry'ego. Pocałunek nadal trwał. Zabrakło mi silnej woli by go przerwać jak podpowiadał mi rozsądek. To jest niesamowite.
---Harry---
Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Żaden pocałunek z innymi dziewczynami nie wywarł na mnie takiego wrażenia. Tak jak w piosence One Thing. Ona ma TO COŚ. Teraz wiem że nigdy jej nie zostawię. Niestety po jakiejś minucie odsunęła się ode mnie. Łapczywie nabraliśmy oddechu. Dziewczyna nie patrzyła się w moją stronę. Zaniepokoiłem się.
-Harry.. Zaczekajmy z uporządkowaniem naszych prywatnych spraw aż odzyskamy Sydney, dobrze?
----------------
Tę notkę ponownie dedykuję Marry Styles za komentarze :* dzięki niej ukazała się moja poprzednia notka :) Dzięki za wszystkie komentarze! Mam nadzieję że podoba wam się rozdział. Zapraszam zainteresowanych  co dokładnie Harry powiedział Sophie przez piosenkę do notki : http://2s-i-1d.blogspot.com/2012/08/rozdzial-9-cz1_25.html wkleiłam przetłumaczony tekst piosenki :)
Oczywiście proszę was o komcie i do następnego miśki :*
Hazza ^^

2 komentarze:

  1. Biedna Sydney! Mam nadzieję, że nic jej nie będzie!
    Rozdział jak zwykle świetny nie mogę się doczekać następnego!

    U mnie next:
    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co dziękować, komentowanie to dla mnie przyjemność ; ) Rozdział świetny, zgadzam się z Zulcią. I mam nadzieję, że chłopakom i Sophie uda się wykombinować jakąś zasadzkę, żeby te zbiry nie dostały ani grosza ; ) Oby tylko Sydney uszła z tego cało ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń