--Sophie--
Chciałam się mu wyrwać, ale mnie mocno przytrzymywał. W tej chwili do pokoju wszedł Harry. Oderwałam się szybko od Liama, wykorzystując jego chwilową dezorientację spowodowaną wejściem chłopaka. Odskoczyłam do ściany. Harry podszedł do Liama. Ten uśmiechnął się kpiąco.
-Myślałeś, że sobie odpuszczę? Danielle to przykrywka-zaśmiał się mrużąc oczy
-Jesteś dup*iem!-wysyczał Harry. Widać było że chłopak trzyma się resztek spokoju
-Licz się ze słowami Styles!-Liam popchnął Harry'ego, który wpadł na szafę. Krzyknęłam przerażona. Harry wstał i przywalił przeciwnikowi prawym sierpowym. I wtedy zaczęła się wielka bójka.
-Harry, Liam! Stop! Chłopaki-próbowałam ich rozdzielić. Nie poskutkowało.
-NA POMOC!-wydarłam się na cały dom. Po chwili, która wydała mi się wiecznością do pokoju wbiegli: Louis, Niall, Monica oraz jakaś nie przedstawiona mi jeszcze dziewczyna. Chłopaki widząc co się dzieje rozdzielili walczących. Obydwoje rzucali sobie wściekłe spojrzenia i próbowali się im wyrwać. Podbiegłam do Harry'ego i go przytuliłam.
-Lou możesz już mnie puścić-powiedział Harry. Louis wysłuchał go. Uwolniony objął mnie w pasie. Nadal wrogo spoglądał na Liama. Miał rozciętą wargę i kilka zadrapań. Liam natomiast podbite oko.
-O co wam poszło?-zapytał Niall przyglądając się im srogo.
-Sam zaczął..Popchnął mnie zaraz po tym jak pocałował Sophie-po tych słowach wszyscy zamarli zdziwieni. Prawdę mówiąc nic już nie rozumiem. To całe wydarzenie zmąciło mi w głowie.
-Ty świnio!-owa obca dziewczyna popłakała się i spoliczkowała Liama po czym wybiegła z pomieszczenia.
-Przegiąłeś chłopie. Chodźmy stąd-powiedział Louis. Posłuchaliśmy go.
-Harry gdzie macie apteczkę? -zapytałam
---w łazience---
Przyłożyłam chłopakowi wacik nasączony wodą utlenioną do wargi. Syknął cicho.
-Harry ja już nic nie rozumiem. Jestem z Liamem czy nie? Kim jest tamta dziewczyna, która wybiegła? Kto to Danielle o której wspomniałeś Liamowi? I dlaczego się pobiliście?
-Nie jesteś z nim! I nigdy nie byłaś. Puki ja mam coś do powiedzenia już więcej się do Ciebie nie zbliży! Dziewczyna, która wybiegła to właśnie Danielle. Dlaczego?-przerwał i prychnął zaciskając pięści-Całował się z tobą mimo że ma dziewczynę. Czyli Danielle. Poza tym zależy mi na tobie.
-To podłe! Biedna dziewczyna-i wtedy w mojej głowie pojawiły się dwa obrazy. Na pierwszym był Liam, który wyznawał mi, że się we mnie zakochał a ja go olewałam. Na drugim mój wspólny taniec z ową Danielle. Po chwili wróciłam do rzeczywistości. Przetarłam drugim wacikiem zadrapania.
-Harry.. Ja tego nie chciałam-powiedziałam cicho odwracając wzrok-Przepraszam Cię.
Chłopak pogłaskał mój policzek.
-Wiem o tym. Nie przepraszaj mnie. Nie masz za co-powiedział
--Harry--
---Willa Sophie---
Weszliśmy do jej domu. Zacząłem jej pokazywać albumy rodzinne, które mi kiedyś zaprezentowała. Patrząc na nie dużo sobie przypomniała związanego z rodzicami. Później pokazałem jej całą willę pozostawiając tylko jej sypialnię na potem. Na końcu weszliśmy do kuchni. Zawahałem się przez chwilę.
-To tutaj prawie zginęłaś. Zaatakował Cię psychopata..-powiedziałem cicho. Wtedy widocznie przypomniała sobie tamten moment. Dotknęła brzucha w miejscu szwów. Wtedy usłyszeliśmy otwierające się drzwi.
-Sophie!-do kuchni wbiegła Sydney i rzuciła się dziewczynie na szyję. Co ona tutaj robi? Powinna być w Ameryce. Po chwili pojawił się Zayn. Fajnie, że uprzedzili nas o swoim powrocie.
-Kto to?-zapytała Sophie zdziwiona.
-Nie pamiętasz mnie? Wiem że dawno się nie widziałyśmy, ale bez przesady!-powiedziała Sid śmiejąc się.
-Ona nie żartuje. Ma amnezję-powiedziałem spokojnie
-Co?!-krzyknęli na raz zdziwieni.
---------------------
No siema ludzie! :D Jestem pełna optymizmu po ewangelizacji Krakowa. Szkoda że to były tylko trzy dni. No, ale przecież nic nie trwa wiecznie. Chwalmy Pana za Jego dobroć i łaski! Niesamowicie ta cała akcja na mnie wpłynęła(https://www.facebook.com/BlizejMocniejWiecej?fref=ts trochę więcej o tym ;) dla tych, którzy o tej akcji nie słyszeli)
W następnym moim rozdziale będzie trochę ckliwie ;)
:* Do następnej notki!
genialny rozdział <3 i słodziutki Harreh na tym gifie :)
OdpowiedzUsuńMother Of God! Siostrzyczko, jakaś ty zdolna! całkowicie pochłonęła mnie ta historia, zarówno Sid jak i Soph. Ja dobrze, że Harry "uratował" Sophie z sideł Liama ;D Szczerze? To tak to sobie wyobrażałam ;) I co? Wielkie umysły myślą podobnie,nie? ;) Jeju! Jaka jestem ciekawa co będzie dalej! Biedna Sydnej! Sophie ją nie poznała :(...
OdpowiedzUsuńhttp://from-hatred-to-love.blogspot.com
zapraszam do mnie <3
OdpowiedzUsuń