piątek, 26 października 2012

Rozdział 20 cz. 2

---Sydney---
Z lotniska zamówiliśmy taksówkę, a Zayn zaproponował, że pojedzie ze mną. Nie miałam nic przeciwko. Weszliśmy do domu (miałam klucze, ale drzwi były otwarte).
-Jestem!!!- oznajmiłam. Ja i Soph zawsze lubiłyśmy od progu rozgłaszać swoje przyjście.
I nic. Cisza.  Co jest?,- pomyślałam.
Wtedy z kuchni usłyszeliśmy głosy. Bez słowa tam pobiegłam. Z rozmachem pociągnęłam za klamkę (drzwi od kuchni były zamknięte). Za mną wszedł Zayn. Zobaczyłam Sophie i chłopaków z 1D oprócz Liama. Rzuciłam się Sophie na szyję. Kątem oka dostrzegłam Harry'ego. Miał kilka zadrapań na twarzy. Jego mina mówiła sama za siebie. Nie był zadowolony z mojego przyjazdu...- mało powiedziane! Najchętniej by mnie wysłał pocztą lotniczą (kopem w górę, dla jasności) jak najdalej stąd.
-Kto to?-zapytała Sophie zdziwiona, odrywając się ode mnie i stając u boku Harry'ego, łapiąc go za rękę.
 -Nie pamiętasz mnie?- spytałam ze szczerym rozbawieniem.- Wiem że dawno się nie widziałyśmy, ale bez przesady!
-Ona nie żartuje-odpowiedział Harry spokojnie, chociaż zauważyłam, że po prostu maskuje swoje emocje.-Ma amnezję.
-Co?!-krzyknęliśmy na raz zdziwieni.
- Żartujesz...- powiedziałam wpatrując się w Harry'ego.- Powiedz, że żartujesz!
-Nie żartuję. Może ciebie to wszystko nie dotyczyło, ale....
-Nie dotyczyło?!- prychnęłam.- Trzy tygodnie przesiedziałam w szpitalu obok jej łózka, patrzyłam jak życie z niej ucieka, a ty co myślałeś?!
Niall położył mi rękę na ramieniu:
-Spokojnie, Sid- powiedział. Musnął mnie dłonią po odkrytych ramionach (miałam na sobie bluzeczkę na ramiączkach) aż zjechał do talii i objął mnie w pasie.- Powiedz jej coś, cokolwiek, związanego z tobą. Przypomni sobie. A my was  zostawimy same.
Wszyscy wyszli. Na końcu szedł Harry. Sophie niechętnie rozstała się z jego ręką. Przez chwilę myślałam, że odmówi zostania ze mną, ale w końcu puściła jego rękę i odprowadziła go wzrokiem. Wtedy skupiła wzrok na mnie.
-A więc masz na imię Sydney?- spytała. Skinęłam głową.- A na nazwisko?
-Fox*.
Sophie przez chwilę wydawała się być nieobecna. Oczy jej się przeszkliły, źrenice uciekły na boki, mięśnie miała spięte.Dopiero po kilku sekundach się rozluźniła. Wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Dopiero wtedy znów utkwiła we mnie swoje spojrzenie.
-Lisiczka- powiedziała z uśmiechem.
Dawno temu zabroniłam jej tak do mnie mówić, ale teraz było mi obojętne jak mnie nazywa.
-Pamiętasz?- spytałam podniecona.
-Taaak. Chyba... Możesz powiedzieć mi kilka rzeczy, które były dla mnie ważne? Może coś jeszcze sobie przypomnę...
-Winter- zaczęłam wyliczać i przypomniałam sobie, że całkiem zapomniałam o Vervadzie. Niall karmił konie, ale mimo to sama chciałabym ocenić stan mojej klaczy. Ale to zaraz.- Wspólne przejażdżki po lesie... las- złote liście jesienią, biel zimą... Harry- wasze spotkania i rozmowy... Nasze wspólne chwile. Te gorsze i te fajniejsze. Pamiętasz jak otrułaś mnie jedzeniem dla ryb? Nie wychodziłam z łazienki. A jak biłyśmy się na poduszki? Po tym wydarzeniu jeszcze przez kilka tygodniu miałyśmy pełno pierza w salonie. Pamiętasz?


*Fox- (ang.) Lis

4 komentarze:

  1. bardzo fajne :) wpadnij do mnie, dodałam nowe opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział! Po prostu mega! Szkoda tylko że taki krótki ;) Mam nadzieję, że Sophie wszystko sobie przypomni :)

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    P.S.Fajne te nowe tło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że jest trochę krótki. :( Nawet brakuje aforyzmu i dopiska, które miały być pod tą notką, ale po prostu brakło mi czasu. ):
      Ale nadrobię w następnej notce. (:

      Tło jest zasługą Sophie.N. ;)

      Usuń
  3. Rozdział super ; ) Dobrze, że Sophie zaczyna sobie przypominać. No i fajnie, że Sydney już wróciła ; ) Może w końcu zacznie się dobrze układać ; ))
    Zgadzam się z Zulcią, fajne nowe tło ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com- zapraszam na wczorajszy rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń