--Sophie--
..Nie ma ale! Harry sobie poradzi, prawda? Znajdzie pocieszenie u przyjaciół. A poza tym nie wiem na pewno czy aż tak będzie Mu źle.
-Chcę iść dalej!-krzyknęłam. Ból zniknął. Wtedy zobaczyłam tunel a na końcu światło. Ruszyłam w stronę jasności. Byłam już w połowie gdy wtem..
-NIE!-w mojej głowie rozbrzmiał krzyk. Upadłam. Złapałam się za głowę. Ten krzyk bolał... Bolał w sercu. Rozpoznałam ten głos. I nagle wszystko się zmieniło. Poczułam że muszę wrócić. Do Niego. To On trzyma mnie na ziemi. I nie mogę iść dalej. Nie chcę iść bez Niego! Nie dam rady się od Niego tak oddalić!
-Stop! Chcę wrócić..-krzyknęłam
-Dobrze, ale zgadzam się tylko dlatego że widzę jak oboje cierpicie. Nie należy rozdzielać dusz, które tworzą jedność. To że widział cię kiedy byłaś niewidzialna świadczy o wielkiej więzi między wami. Jednak wiedz że ponieważ późno się zdecydowałaś czekają Cię trudne czasy! Będziesz wiele razy nieszczęśliwa. Więc czy na pewno tego chcesz? Już nie będzie odwrotu!-usłyszałam głos anioła.
-Chcę! Muszę wrócić.-odparłam. Światło mnie oślepiło. Wyleciałam w górę I zatrzymałam się. Poczułam że odzyskuję pełną materialność. I wtedy poczułam wstrząs
--Harry--
Otworzyłem oczy. Obok mnie stał lekarz.
-Co się stało?-zapytałem. Nagle sobie przypomniałem. Zapiekło mnie w gardle-Czy ona żyje?
-Zemdlałeś. Pacjentka żyje i obudziła się, ale..-wybiegłem z sali zanim dokończył. Po chwili byłem już u Sophie. Dziewczyna przyglądała mi się zaskoczona.
-Soph! Jak się cieszę że żyjesz!-powiedziałem i przytuliłem ją.
-To miłe.. Ale kim jesteś?-zapytała. Odskoczyłem od niej.
-Jak to? Nie pamiętasz mnie? To ja Harry!-powiedziałem. Dziewczyna złapała się za głowę i pisnęła machając nią we wszystkie strony. Jej oczy miały dziwny wyraz. Do sali wszedł lekarz
-To właśnie chciałem panu powiedzieć. Panna Colins ma amnezję-odciągnął mnie na bok.
-Ile to potrwa?-zapytałem zdenerwowany
-Trudno powiedzieć. Może trwać kilka dni, miesięcy, lat a nawet całe życie-odparł
-I nie da się Jej jakoś pomóc w odzyskaniu pamięci?-zapytałem.
-Tak. Trzeba jej pokazać zdjęcia, dom, pracę, przyjaciół, rodzinę. Kiedy coś co dobrze znała się Jej próbuje przypomnieć boli ją głowa. Toczy ze sobą walkę a raczej z blokadą pamięciową. Mimo to im częściej się to zdarzy tym większe prawdopodobieństwo że się wyleczy. Wyjątkowo silnie zareagowała na twoje imię. To oznacza że jesteś dla Niej ważny. Musisz nad Nią pracować! Głównie od ciebie zależy Jej dalsze życie. Po badaniach wypiszemy Ją ze szpitala. Jeśli byłby jakiś problem proszę z Nią przyjechać.
-Dobrze, dziękuję-odparłem. Podszedłem do dziewczyny. Złapałem jej dłoń. Zobaczyłem wahanie w jej oczach. Jednak nie zabrała dłoni.
-Dlaczego twoja obecność mnie boli fizycznie?-zapytała. Ścisnęło mi się gardło.
-Ponieważ mnie dobrze znasz-odparłem puszczając jej dłoń.
-Czy jesteś dla mnie ważny?-zapytała mnie. Hm no więc właśnie to jest pytanie.
-Hmm myślę że tak.. A już na pewno Ty jesteś ważna dla mnie. Dlatego Cię nie zostawię tylko ci pomogę.
-Dziękuję Ci. Bardzo chciałabym Cię pamiętać.. Harry-odparła i pogłaskała mnie po dłoni.
-Obiecuję Ci! Odzyskasz pamięć. A do tego czasu będę cały czas przy tobie! A kiedy już będziesz pamiętała zdecydujesz czy dalej chcesz żebym Ci towarzyszył-powiedziałem. Przyglądnąłem się jej. Była bardzo blada. Lej oczy lśniły przytłumionym blaskiem. Nadal widzę w nich ból. Dlaczego jej się to musiało przytrafić? Naprawdę nie chcę żeby cierpiała!
-----------------------
No i obudziła się! ;) Może nie tego oczekiwaliście, ale mam nadzieję że nikt z was mnie nie zabije za nowe trudności ^^
W czwartek byłam na pierwszej lekcji plastyki u Pani, która uczyła moje siostry(notabene obydwie się dostały na ASP). Było genialnie! Atmosfera genialna, miłe cztery dziewczyny, które również chodzą, a Pani niesamowicie sympatyczna. Jeszcze nigdy tak bardzo mi nie sprawiło przyjemności malowanie! Wracając tramwajem urzekła mnie malowniczość centrum Krakowa nocą(w domu byłam po 21) A w ten czwartek kolejne zajęcia ^^ moje nowe motto:byle do czwartku! O raaany x( jeszcze dwa dni! Jak ja wytrzymam?
Dzisiaj w szkole dostałam +2 z fizyki. Powiedziałam moim kochanym świrom że mama mnie zabije jak się dowie, na co one stwierdziły że urządzą mi ślub żebym nie umarła bez męża. Klaudia powiedziała że przygotuje mi wieczór panieński, Patrycja wesele, a Anka ślub xD I powiedziały mi że wystarczy tylko że poinformuję Konrada o zaślubinach i przebiorę się w sukienkę. Wszystkie chciały zostać druhnami i chrzestnymi naszych dzieci xD Po czym Klaudia stwierdziła że będziemy mieli z Konradem trójkę dzieci:dwóch chłopców i dziewczynkę. Po namowie pozwoliła mi samej je nazwać. Jednak moja mama dowiedziała się wcześnie ,ale mnie nie zabiła, więc oznajmiłam im że uroczystość odwołana. Na co oczywiście wszystkie się bardzo zawiodły. A Patrycja i Klaudia znowu się założyły ile będę z Konradem(wcześniej obie przegrały zakładając 2 i 5 miesięcy). Patrycja obstawiła całe życie(:* dzięki za dobrą wiarę skarbie) a Klaudia dwa lata. Trochę poczekają zanim się dowiedzą, która wygra :P
dobra za bardzo się rozpisuję xD O reszcie dzisiejszego fazowego dnia wam napiszę kiedy indziej :** papa miśki
Zajebiste! uf... Jak dobrze, że Sophie żyje. a co do tych nowych trudności to nawet fajnie. Przynajmniej się nudzić nie będziemy nie?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to zajebiste masz przyjaciółki ;) Pozdrów je ode mnie! :)
http://from-hatred-to-love.blogspot.com/
Hahaha XD dzięki.
UsuńOczywiście że są! :D Nie omieszkam pozdrowić!
Haha, szkoda że tego ślubu nie było. Byłabyś panią Konradową. Proszę przesłać przyjaciółkom pozdrowienia również ode mnie ; DD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Biedna Sophie, akurat jej się musiało to przytrafić. Ale to już sukces, że pamiętała Harry'ego, wierzę, że odzyska pamięć ; )
one-direction-wonderful-story.blogspot.com